Data publikacji/aktualizacji
Przewiń stronę i czytaj artykuł
„Chciałbym po prostu nic nie czuć” – mówią czasem osoby w kryzysie. I trudno się dziwić. Kiedy emocje nas zalewają, potrafią paraliżować, męczyć, przytłaczać. Ale choć może się wydawać, że życie byłoby prostsze bez nich – emocje są nam potrzebne. To nie błąd systemu. To jego najgłębsza i najbardziej precyzyjna część.
Emocje pojawiły się w toku ewolucji znacznie wcześniej niż myśl racjonalna. Zanim nauczyliśmy się liczyć, analizować i mówić, już czuliśmy. Emocje pomagają nam przetrwać – strach mobilizuje, gdy zbliża się niebezpieczeństwo, złość pojawia się, gdy ktoś narusza nasze granice, smutek towarzyszy stracie, dając czas na pożegnanie, a radość skłania do bliskości i więzi. To wszystko nie dzieje się przypadkowo. Emocje są naszym wewnętrznym systemem ostrzegawczym, motywacyjnym i komunikacyjnym. Są językiem, którym ciało i psychika opowiadają nam o tym, co dla nas ważne.
Ciekawych danych dostarcza badanie przeprowadzone przez Iris Mauss i jej zespół (Emotion, 2012), w którym wykazano, że osoby, które próbują unikać trudnych emocji, doświadczają ich… więcej. Im bardziej ktoś starał się nie czuć, tym częściej jego samopoczucie się pogarszało. To trochę tak, jakby próbować wyciszyć alarm przeciwpożarowy taśmą klejącą – sygnał nie znika, tylko zostaje zignorowany, co może mieć konsekwencje. Z kolei inne badanie, autorstwa Tamira i Grossa (Psychological Science, 2011), pokazało, że akceptacja emocji – nawet tych trudnych – wiąże się z wyższym poziomem dobrostanu psychicznego. Akceptacja nie oznacza zgody na cierpienie, ale umiejętność bycia z tym, co się pojawia, bez natychmiastowej walki.
W gabinecie psychoterapeutycznym często okazuje się, że problem nie leży w samej emocji, ale w lęku przed nią. Przez lata wielu z nas uczyło się, że złość jest „zła”, smutek to oznaka słabości, a lęk trzeba zwalczyć siłą woli. Tymczasem emocje nie znikają, kiedy je ignorujemy. One chowają się – w napięciach mięśni, w bólu głowy, w bezsenności. Czasem eksplodują w nieoczekiwanym momencie. Tłumione zbyt długo, potrafią niszczyć relacje i zdrowie. Nie chcą nas zniszczyć – chcą być usłyszane.
Każda emocja niesie za sobą informację. Złość często wskazuje, że ktoś przekroczył nasze granice. Lęk informuje o potrzebie bezpieczeństwa. Smutek mówi, że coś lub kogoś straciliśmy. Radość to sygnał, że jesteśmy w miejscu, które nas karmi i rozwija. Emocje nie są irracjonalne – są logiczne w języku potrzeb. Trzeba tylko nauczyć się ich słuchać.
Jedna z metafor, którą lubię używać w rozmowach z klientami, to metafora fal. Emocje są jak fale na morzu. Pojawiają się, rosną, osiągają szczyt, a potem opadają. Żadna fala nie trwa wiecznie. Problem zaczyna się wtedy, gdy próbujemy te fale zatrzymać – wtedy spięte ciało i napięcie psychiczne sprawiają, że zalewa nas jeszcze mocniej. Ale kiedy uczymy się oddychać, unosić się na powierzchni, a nie walczyć z każdą falą – stajemy się bardziej odporni. I bardziej wolni.
Warto pamiętać, że emocje to nie tylko „uczucie w głowie” – to także reakcje fizjologiczne. Szybsze bicie serca, ściśnięty żołądek, napięcie karku – to sygnały, których warto słuchać. Kontakt z emocjami to często powrót do ciała – do jego reakcji, do oddechu, do świadomości tego, co się z nami dzieje. Nie bez powodu mówi się dziś o „regulacji emocji” nie tylko poprzez myślenie, ale także poprzez ruch, oddech, kontakt z drugą osobą czy obecność w naturze.
Jeśli ktoś przez długi czas unikał emocji – często z powodu trudnych doświadczeń z dzieciństwa, braku bezpiecznego środowiska, kar za wyrażanie uczuć – nauczenie się ich przeżywania może być dużym wyzwaniem. W takich sytuacjach pomocne bywa wsparcie terapeutyczne, które daje przestrzeń, by uczyć się emocji na nowo: bez oceny, bez pośpiechu, w kontakcie. Bo emocje uczymy się przeżywać nie z książki – ale w relacji.
Wbrew popularnym przekonaniom, zdrowa psychika to nie ta, która „nie czuje”. To ta, która czuje świadomie. Która umie zauważyć emocję, zrozumieć ją i odpowiedzieć na nią w sposób, który chroni zarówno siebie, jak i innych. Złość, która stawia granice, a nie rani. Lęk, który skłania do ostrożności, ale nie paraliżuje. Smutek, który oczyszcza, ale nie wciąga w pustkę. Radość, która dzieli się sobą z innymi.
Emocje są naszym systemem orientacyjnym. Bez nich jesteśmy jak podróżny bez mapy. To one pokazują nam, gdzie jesteśmy, gdzie potrzebujemy być i z czym warto się zatrzymać. Nie trzeba się ich bać. Trzeba je poznać, zrozumieć i zaprosić do rozmowy.
668 46 78 46
ul. Spacerowa 12/8
Wejherowo, 84 - 230